#ABWYLoveStory

Zapraszam na moje drugie opowiadanie :) a-b-w-y-bieberfanfiction.blogspot.com Liczę na Was ♥♥♥

czwartek, 12 września 2013

Rozdział 3 "List..."

Kolejny dzień, kolejne popieprzone lekcje, nieuniknione spotkanie z potworem i niewielki kac po wczorajszym "projekcie" z Michaelem...
-Emily, śniadanie! - usłyszałam głos mamy dochodzący z kuchni, mieszczącej się na dole. Mój dom nie był jakiś kolosalnie wielki, ale nie był też za mały. Cztery sypialnie, przestronna kuchnia, jadalnia, trzy łazienki, salon, niewielka sala kinowa i garaż. Po raz ostatni przejrzałam się w lusterku, delikatnie poprawiłam makijaż i chwytając swoją torbę na ramię, zbiegłam na dół po schodach. Powiesiłam ją na oparciu krzesła, całując moją mamę w policzek. Postawiła talerz pełen naleśników przed moją twarzą, a ja automatycznie uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść apetyczne ciasto, polane syropem klonowym.
-Córciu, mam dla ciebie pewne pytanie/propozycję... - odwróciła się przodem do mnie i oparła plecami o kremowy blat
-Jasne, mamo. Mów o co chodzi - uśmiechnęłam się do niej zachęcająco, na co ona wzięła głęboki oddech i zaczęła:
-Posłuchaj, ja wiem mniej więcej na jakim etapie znajomości jesteś z Justinem, ale chcę zaprosić go do nas na kolację... - mruknęła pod nosem, bawiąc się palcami. Minęło kilka minut zanim dokładnie przyswoiłam do swojego mózgu tę, jakże cenną, informację. Potrząsnęłam głową i spojrzałam na mamę.
-Mamo, posłuchaj. Ja... ja... - wstałam od stołu i starałam się zachować spokój - jeśli chcesz, to zaproś go - złapałam torbę w rękę i zmierzałam w stronę drzwi wyjściowych - Ale nie licz na to, że będę wtedy w domu - warknęłam do niej i wybiegłam z domu. Zacisnęłam powieki, by uniknąć płaczu i wyjęłam z kieszeni żyletkę... Uwierzcie mi, to nie sposób przetrwać tyle upokorzeń bez zaburzeń psychiki... Według mnie najlepszym sposobem na odreagowanie było okaleczenie się i to niejednokrotne. Obracałam żyletkę w dłoni, a z moich oczu zaczęły wydostawać się łzy. Za każdym razem, gdy go spotykałam lub ktoś wypowiadał jego imię itp. wszystkie wspomnienia wracały.
-Hej, może podwieźć - dobiegł do mnie szyderczy głos Justina. Udawałam, że go nie słyszę i nadal szłam, w końcu skręcając w leśną drogę. Byłam na skraju załamania nerwowego. Przez ile cierpień może przejść człowiek?! Przez ile?! Wiem, nie jestem tą typową grzeczną dziewczynką, ale co ja takiego zrobiłam, że Bóg daje mi takie kary?! No co?! Usiadłam na pobliskim kamieniu i wpatrywałam się w żyletkę. Po kilku westchnięciach przyłożyłam ją do odsłoniętego nadgarstka i zdążyłam zrobić zaledwie centymetrową kreskę, kiedy nagle poczułam jak ktoś wyrywa ją z moich rąk i rzuca gdzieś daleko - Co ty kurwa robisz?! - Justin wrzasnął na całe gardło i nachylił nade mną rękę, by mnie uderzyć, ale w ostatniej chwili ją cofnął. Wypuścił z siebie spokojny oddech, który zapewne przyniósł ulgę jego ciału. No właśnie, a propos ciała... Mimo tego, że był moim wrogiem, nie dało się zaprzeczyć, że był seksowny i przystojny. Miał na sobie czarną koszulkę z dekoltem w szpic, szare spodnie opuszczone w kroku, czerwone supry i czarną, skórzaną kurtkę. Wyglądał dobrze, pomimo tego ile czasu pracuje, a ile poświęca na te wszystkie "zabawy gangów". Jego włosy były idealnie ułożone, co były rzadkością, bo zawsze widywano go z fryzurą "Hej, jestem Justin, właśnie uprawiałem seks i wcale się tego nie wstydzę".... Kucnął przede mną, a jego ręka znalazła się niebezpiecznie blisko mojego podbródka. Dotknął go swoimi delikatnymi dłońmi i subtelnie uniósł, bym na niego spojrzała.
-Puść mnie..! - wysyczałam przez zaciśnięte zęby. On niestety nie posłuchał mnie, a także nie pozwolił mi się uwolnić. Cały Justin....
-Nie puszczę Cię. Nie w takim stanie. Posłuchaj, możemy być wrogami, ale... ja nie zapomniałem o tym ile kiedyś dla mnie znaczyłaś i w zasadzie ciągle... - urwał niespodziewanie. Jego głos był miękki i przyjemny, co było rzadkością u Biebera... - Posłuchaj... - westchnął i spuścił głowę - wiem... obrażam cię, wyzywam... ale to.. to nie jest tak jak ci się wydaje... - zaczął tłumaczyć, a ja ironicznie się zaśmiałam
-Że niby co nie jest takie jak mi się wydaje?! Wiem wszystko, o czym powinnam wiedzieć! - krzyknęłam na całe gardło. Na szczęście byliśmy w lesie, więc nikt nie powinien nas (a raczej mnie) słyszeć - Justin Drew Bieber, międzynarodowa gwiazda popu. Słodki, niewinny nastolatek do którego wzdychają miliony nastolatek na całym świecie. Wspaniały, wartościowy człowiek! Istny wzór do naśladowania! Dobrze się bawisz, prawda?! Możesz ludziom wciskać pierdoły, że kochasz to co robisz i jesteś w show-biznesie tylko dla fanów, a nie dla pieniędzy. Tylko wiesz co? Zapomniałeś chyba o kilku rzeczach. Na przykład o tym, że Twój stary pamiętnik jest u mnie w domu.. - głos zaczął mi drżeć, a moje oczy znowu zapełniły się łzami. Czułam w sobie takie rozdarcie... Wyjęłam z kieszeni mojej kurtki zgnieciony w kulkę dokument, który na zawsze odmienił moje życie - Pamiętasz o tym? - machnęłam mu kartką przed oczami, po czym jadowitym tonem zaczęłam czytać
" Świadomy wszystkich konsekwencji wynikających z.... 
_________
Hejcia :3 Rozdział miał być dłuższy, ale pomyślałam, że potrzymam was jeszcze dłużej w niepewności i nie umieszczę całości listu w tym rozdziale <3 NN POSTARAM SIĘ dodać we wtorek lub środę (: No i mam teraz do was pewną prośbę... Zawsze moim marzeniem było uzyskanie dużej ilości czytelników a sami doskonale wiecie, że to nie łatwe... Więc teraz prośba... Jeśli ktoś chciałby choć trochę mnie uszczęśliwić...:)) Moglibyście gdzieś polecić mojego bloga? Oczywiście odwdzięczę się za wszystko:) Piszcie do mnie na TT (@EmilllyJones), mówcie co chcecie w zamian :) Mogę tutaj i na TT polecać wasze blogi, stronki na FB o TT itp. :3 Dziękuję Wam za wszystko i po tym trzech rozdziałach stwierdzam, że jesteście WSPANIALI ;* Dziękuję <3
Proszę o głosy w ankiecie:)) A! I jeszcze jedno... Ktoś w komentarzu pod poprzednim rozdziałem napisał, że i tak wiadomo, że Emily i Justin będą razem. Otóż NIE! Zaplanowałam całą historię i... Nigdzie nie ma zdania o tym, że Em i Juss będą razem... Wręcz przeciwnie, zakończenie będzie zaskakujące... Podobnie jak kolejny rozdział <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ <3

@EmilllyJones

16 komentarzy:

  1. No w takim momencie ?!!!!! <33333
    Polecę bloga na tt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu . Nie moge sie doczekac nastepnrgo . Super rozdzial .<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem strasznie ciekawa co jest w tym liście. Czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohhh to jest świetne <3 Czekam,czekam,czekam :** Wspaniała jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojejku. *-* on sie w sumie tak słodko zachował.. <3 czekam na kolejne. *___*

    OdpowiedzUsuń
  6. uhuhuhu rewelka! @Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, ten rozdział wszystko mi wyjaśnił xd Już wiem, że pamięta ;))
    Co do rozdziału, to nie mam zastrzeżeń. Nie dopatrzyłam się żadnym błędów konstruktywnych. Bardzo lubię to opowiadanie. Czekam na następny.
    Pozdrawiam,
    - @loseXmyself

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny .. :)
    Z resztą jak wszystkie twoje rozdziały.. :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
    Szkoda że po między NAMI został już ten blog.. :C
    No ale cóż.. rozumiem.
    Kocham cię, pamiętaj. xx.
    LovvvMyKidrauhl

    OdpowiedzUsuń
  9. jestem ciekawa co tam pisze i czemu ona go aż tak nie nawidzi

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się :) informuj mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie chociaż jedną literkę:) Dla Ciebie to kilka sekund, a dla mnie znak, że ktoś czyta opowiadanie i chce mnie uszczęśliwić :)) ♥